15.07.2014

Pompon z tiulu...i okoliczności - nie najlepsze...



 Witam po dłuższej nieobecności!

Dzisiejszy wpis odbywa się przy akompaniamencie grzmotów w oddali, które mam nadzieję przyniosą lekkie ochłodzenie, a nie, broń Boże, spustoszenie w przyjemnej okolicy! 
Pompon z tiulu powstał też w dramatycznych okolicznościach. Wyobraźcie sobie, popularną wirusową chorobę wieku dziecięcego można przechodzić dwa razy ... a spotkało to zarówno obu moich synów, jak i mnie! Za pierwszym razem chorowaliśmy wszyscy osobno, teraz solidarnie wszyscy, together, zusammen, "piiiiii" (- tu wulgaryzm) ...
O ile przypadek dzieci mogłabym zaakceptować, bo obaj byli maleńcy kiedy ich dopadło, ...więc mogli nie wytworzyć przeciwciał, to już mój przypadek budzi grozę. Chłopcy na szczęście chorobę przeszli lekko,...mnie natomiast, podejrzewam, czekają jeszcze przynajmniej dwa tygodnie kwarantanny.
Pompon powstał więc, aby nie zwariować i aby zając czymś ręce, bo umówmy się  - myśli matki, przy temperaturze 39 stopni, krążą jedynie wokół tego, aby podać w określonej porze posiłki dzieciom, własne lekarstwa organizuje budzik, reszta dzieje się sama... :)

Wracając już ostatecznie do dzieła rąk własnych: ozdoba powstała ze spódnicy z SH, którą mogłabym nawet w jakiś okolicznościach przywdziać, gdyby nie ohydna satynowa podszewka.:) Miałam też nadzieję na to, że pompon wyjdzie bardziej "obfity". Z racji tej, że nie miałam tiulu zakupionego z rolki, tylko z "odzysku", robiłam go też inaczej niż pokazują to tzw. filmy instuktażowe i cięłam żmudnie prostokąty, składając je na pół i zszywając następnie w całość. 
Powstało ubranko dla lampy IKEA (zdobytej dzięki wymianie), które wg. pierwotnego pomysłu, 
powinno być białe, 
a wyszło jak zwykle...:)


 

P.S. Kobaltowy, to na prawdę, nie jest mój ulubiony kolor. :)
Podejrzewam, że z racji lekkiego skojarzenia z fioletem gencjanowym - obecnie znienawidzony. :)




Pozdrawiam serdecznie Was wszystkich, w tym nowych obserwatorów!
Mam nadzieję, że kolejny wpis będzie już bardziej spokojny, a ja w lepszym stanie,...no, przynajmniej nie uwłaczającym mojej godności ;)  :) :) :)

Do następnego!


18 komentarzy:

  1. fajny ten pompon, szybkiego powrotu do zdrowia życzę i ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję! I również ściskam.:)

      Usuń
  2. Dziękuję za odwiedziny. Przepis dodałam w moim poście w odpowiedzi na komentarz:-).
    Pomponik świetny, a kolor jedyny w swoim rodzaju i rzeczywiście dość często gości u Ciebie w domu.
    Dużo zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor po prostu sam sobie mnie wybiera;) Dziękuję Viola, pędzę po przepis!:)

      Usuń
  3. Dużo zdrówka życzę :) coraz bardziej mnie ciekawi, jak się robi te pompony ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.:) Tu przepisy, ale trzeba mieć tiul z rolki
      https://www.youtube.com/watch?v=Be3-xlci-ow
      https://www.youtube.com/watch?v=tpK87hmjMbo
      Mój sposób za bardzo pokrętny, ale trzeba było sobie jakoś radzić.:)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję, mam trochę różowego tiulu, poćwiczę :)

      Usuń
  4. Dużo zdrówka Asiu życzę oraz wytrwałości.
    Pompon jest cudny, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...bo wyszło - cudny pomponik ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marysiu.:) Bardzo staram się nie myśleć w ten sposób, że mam część wakacji wyciętych z życiorysu...:)

      Usuń
  5. Kochana, życzenia powrotu do zdrówka już do Ciebie poleciały, łap!!!:)
    Mam nadzieję, że już coraz lepiej i lepiej i..lepiej:)
    Niechaj się ciało oczyści z tych wszystkich zbędnych "elementów", a gdy to już nastąpi, będziesz jak nowonarodzona!!!:) Lżejsza o te dolegliwości:)
    Potem radzę zrobić sobie warzywno-owocowa dietę, by pomóc organizmowi w regeneracji:)

    ..a takim pomponem to moje kociambry chętnie by się pobawiły:) coś co wisi, zachęcająco spogląda to akurat dobry kompan do zabawy;)

    Serdecznie poZdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ..no i ten kolor - fantastyczny!!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Happy, potrafisz uśmiech wywołać! :) Już lepiej, dużo lepiej, choć po zbytniej aktywności przyszedł mały spadek energii...:) Ta dieta to świetny pomysł!
      Co do Twoich przyjaciół: już oczami wyobraźni widzę, co zostałoby z pompona po spotkaniu z ich pazurkami.:) Ha ha!

      Usuń
  7. Jak mawia pewna pewna mucha z pewnego filmiku krążącego na YouTube - "zawsze k...coś". Jak widać nawet w lecie chorobska lubią się przyczepić. Życzę dużo dużo zdrówka, dziś piątek mam nadzieję ze jest już choć troszkę lepiej. No i podziwiam za kreatywność, mimo choroby :) Buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś bezbłędna! Bo wiesz, słowa muchy, to kwintesencja mojego jestestwa:):):)
      (Jest lepiej, musi być, ale jestem uważna jednak,.. bo "zawsze...".:) ) Ściskam!

      Usuń
  8. Pompon pięknie komponuje się z lampą :))
    Nie życzę zdrówka bo przejdę dalej - już pewnie zdrowa jesteś :)

    OdpowiedzUsuń