16.04.2013

Dajcie mi wolny kawałek blatu...

... a szybko go zagracę.
O to trwają bezustanne kłótnie u nas. 
Nie chodzi tu o bałagan z nie umytymi naczyniami i garami. :) O nie! Tutaj pilnuję porządku, jak nigdzie.
Po każdym posiłku i każdej przekąsce zmywam, pucuję, przecieram, układam. 
Ale...
Mąż gotuje a nawet robi herbatę "z rozmachem" i krew go zalewa, kiedy trąca łokciem doniczkę z zielskiem, którego nawet nie może skonsumować. Fasolka ceramiczna i groszek szklany (o nich będzie osobny wpis;) ) na blacie kuchennym, to już szczyt mojej niepraktyczności. "Bo po co to w ogóle tutaj stoi?"
Kropkę nad "i" stawia najczęściej syn, który uwielbia się tu bawić a jego kolejki i samochody mają tu istny raj, bo łapki młodszego braciszka jeszcze tu nie sięgają.




1.04.2013

Jajko, bombka czy żarówka?





 

 Trochę przewrotne. 
Zdobyte w grudniu, jako ozdoby Bożonarodzeniowe.
Stanęłam przed nimi z szerokim uśmiechem, zastanawiając się na jaką właściwie okazję pasują?


Zawieszam je kilka lat później, na karniszu.
 (Proszę, wybaczcie. Wiem, że sceneria robi się monotonna..., ale karnisz, jak zwykle, jako jedyny chroni moje bombko-jajka przed niszczycielskimi łapkami  łobuzów.)
  Starszy urwis pyta rezolutnie: "Mamusiu, co ty dziś wyprawiasz?" 
"Zawieszam ozdoby kochanie" - odpowiadam i zagajam zaczepnie: "Jak myślisz, to bombki czy jajka?".
..... "Mamusiu, to światełka ...tak mi się wydaje".



Radosnych Świąt Wielkanocnych!!!!