24.12.2013

Wesołych Świąt!



Wesołych Świąt!!!

Radosnych!
 Pogodnych!
Zdrowych!
Rodzinnych!

Wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze! 


 Joanna

19.12.2013

Świątecznie...tylko troszeczkę.




 


Pierwsza chyba odsłona części dziennego pokoju - ściana na przeciw kanapy.
 Nie pokazywana wcześniej, bo nie byłam z niej zadowolona.
Meble i ich kolor chciałam zaliczyć do mniej udanych decyzji. Długo musiałabym opowiadać o radosnej, nieskrępowanej twórczości dewelopera i jak trudno dzięki temu było zgrać kolor drzwi, okien i schodów...  ... może innym razem :)
Teraz, jak patrzę na te zdjęcia, myślę sobie, że może dobrze że nie mam jednak białych mebli?
(Próbuję się oszukać, bo tak naprawdę chciałabym:) )







 Skład to: dłuuuga ławo-komoda, witryna wisząca, dwa słupki (w tym jeden przeszklony).
 Aktualnie w pokoju taka "pół-świąteczna" aranżacja. :)
(No dobrze - powiedzmy sobie szczerze - jedynie gałązki świątecznie wyglądają)

Za szkłem trzymam nasze prezenty ślubne - kieliszki z Krosna i moje ulubione "shotówki"
+ liście M.Klimek (napiszę o nich wkrótce).
Pastele zdobyte dzięki wymianie oprawiłam w Ikeowe ramy 
(z wycinaniem papassepartout męczyłam się okrutnie). 
Kobaltowe wazono-lampiony
+ smętny badylek storczyka (nie obcięty, bo coś tam jeszcze pęcznieje ) ozdobiony gwiazdkami DIY
+ świeczki zapachowe.

Wazon - to prezent od babci do pierwszego naszego mieszkania.
Fasolka od M.Klimek przywędrowała z kuchni.
Koszyki z Ikea.
Zasłony wyszperane w SH (Ikea) - przedłużałam dodając czarny pas na dole.







 

Teraz brakuje mi tutaj światełek ledowych,
ale trudno, zakupy odłożyłam na "po Świętach".

Miłego dnia !!!



18.12.2013

Ogłoszenie...


Bardzo dziękuję Wam za zabawę. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną trochę dłużej.
Za jakiś czas znów ogłoszę Candy, bo bardzo mi się to spodobało. 




Nad przebiegiem losowania czuwało dwóch pomocników. Jeden przemieszał baaardzo dokładnie, drugi losował... 

...a ptaszyska i książka wędrują do...








Droga Magdo, serdecznie gratuluję, proszę o jak najszybszy kontakt na adres: mikroauka@gmail.com.

Mam jeszcze drugą nagrodę pocieszenia - właściwie drobiazg, z podziękowaniem za pierwszy komentarz
dla Anny S. Aniu, to ptaszysko prototyp i obiecuję dołożyć małą słodkośc. Jeśli  jesteś chętna, to też poproszę o Twoje dane.

Miałam nadzieję, że jeśli ogłoszę wynik rano to jeszcze tego samego dnia uda mi się pójść na Pocztę,
ale znów walczymy z infekcją, gorączką i "wypluwamy płuca". :(
Jutro jednak mam pomoc i na pewno uda mi się nadać przesyłki. Mam nadzieję, że dotrą przed Świętami. :)


Pozdrawiam ciepło
i jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział w moim rozdaniu! 

16.12.2013

O udanym poniedziałku i mało udanych realizacjach...




 

 Zawsze zastanawiało mnie, jak to jest że na blogach wszystko wygląda tak pięknie i wszystko się udaje. :)
Jestem pełna podziwu dla umiejętności innych, zwłaszcza kulinarnych i cukierniczych. 

Choć gotowanie dla bliskich sprawia mi przyjemność i bardzo, bardzo to lubię, to nie ma sensu prezentowanie tutaj efektów.  Podniebienia moich chłopaczysk preferują tradycyjne posiłki i
z tego powodu króluje u mnie pomidorowa, ogórkowa i żurek...
Inna sprawa z pieczeniem: nie potrafię, nie lubię i choćbym na głowie stanęła - nie wychodzi! 
Od niedawna zaczęłam się do tego przykładać, bo wiadomo - wszystko dla dzieci... 
Nie wychodzi!
Sezon świąteczny w pełni. Oprócz pięknych, inspirujących dekoracji i aranżacji
na blogach wszyscy "pierniczą". Złociste renifery, gwiazdki i serduszka przewiązane czerwonymi tasiemkami, poukładane w ozdobnych słojach i blaszanych pojemnikach kusząco uśmiechają się do mnie...
i kruszeją słodko:) 
 
W poprzednim roku moje pierniczki były - może nie śliczne, ale dość ładnie ozdabiały choinkę.
 W smaku, niestety, przypominały papier, dlatego skorzystałam z innego przepisu, który krąży w sieci.
Przepis prosty, jak budowa cepa.
Zakasałam rękawy, ceratę wyłożyłam na stół 
i oczywiście zaangażowałam synów do pracy. 
Zabawa była świetna!
Włożyłam ciasteczka do piekarnika i widzę, że nie przybierają odpowiedniego koloru i faktura nie taka?
 "Najważniejszy nie wygląd tylko smak" - próbowałam się pocieszyć naiwnie.  
Chłopcy nie mogli się doczekać, kiedy pierwsza partia pierniczków ostygnie, a kiedy to w końcu nastąpiło...
ciasteczka utknęły nam w gardle!
Zapach to był ich jedyny walor. :) Reszta - nie do opisania!

Na pocieszenie postanowiłam zrobić gwiazdy. 
Kartka papieru, złożona na pół, kilka zagięć, jedno ciachnięcie nożyczkami...  
Chłopców mazanie pisakami pochłonęło do momentu pokazania mojego pierwszego dzieła 
- zanosiliśmy się śmiechem...bo... gwiazda to nie była. 
Były za to po kolei (według starszego syna): choinka, dinozaur, robot i sporo innych dziwnych kształtów. 
Godzinę próbowałam - gwiazdy nie zobaczyliśmy.
Kiedy zaczynałam się zastanawiać, co będzie szybsze: nakreślenie pożądanego kształtu za pomocą cyrkla i kątomierza, czy wyciągnięcie z szafy i uruchomienie drukarki, 
doznałam olśnienia. :)
Foremka na ciastka!
Odrysowałam ołówkiem, pozaginałam i małe gwiazdy są. 

U mnie nie zawsze wszystko pięknie wychodzi, ale za to pocieszam się, że jest wesoło i rodzinnie.
Poniedziałek zamykam 
i mimo wszystko, będę się trzymała tego, że był to udany dzień.
Życzę wszystkim aby w świątecznym amoku nie utracić dobrego humoru :)


 




Oto dowód : wygląd i smak betonu. :)

13.12.2013

Spokój w adwencie.

  

 U nas spokój.

Nie biegamy po sklepach. Prezenty mamy, na razie, tylko dla dzieci.
Porządki generalne zrobione, choć kto ma małe dzieci, to wie, że każdego dnia przydałyby się generalne porządki. 
Okna jakimś cudem umyte, choć znając moje szczęście jutro pewnie spadnie śnieg lub deszcz a wtedy lepkie paluszki synów szybko przykleją się do wypolerowanych szyb. :)
Jeszcze nie szaleję z ozdabianiem mieszkania. 
Wymyśliłam sobie kilka sznurów światełek z Ikei, ale kiedy do niej dotarłam, okazało się że zabrakło. :) Prawdopodobnie w tym roku, w ramach buntu i lekkiego rozczarowania Ikeą, nie kupię żadnej dekoracji...
Wywiesiłam kilka drobiazgów wykonanych przez siebie a w sobotę wyciągnę z pudła to, co mam z lat poprzednich, w tym moje ulubione sople, o których już pisałam.

Dziś spóźniony post - adwentowe drobiazgi. 
 Kalendarz adwentowy, z mojego dzieciństwa, to było pudełko czekoladek podłej jakości, ale otwierałam te ponumerowane okienka z niezwykłym namaszczeniem i przyjemnością.
Wspomnienie to zawsze będzie wywoływać uśmiech na mojej twarzy.
Prawdopodobnie też poszłabym na łatwiznę i kupiła swoim dzieciom czekoladki, jakie ja dostawałam, 
ale infekcja podcięła mi skrzydła i zmusiła do pozostania w domu...
a potem rozłożyła dzieciaki i ponownie uziemiła.
Obserwowanie blogów jest jednak niezwykle inspirujące, również w czasie trwania choroby ...
tyyyle pomysłów
i tak piękne wykonanie!

Gdybym bardziej przemyślała sprawę, może chociaż bardziej szlachetne materiały udałoby mi się zdobyć do wykonania kalendarza adwentowego dla moich pociech.
Wykorzystałam jednak to co było, a było niewiele:
pudełka na zapałki, papier śniadaniowy, srebrna nitka.
Zawartość też skromna, ze względu na wielkość pudełka,
a jedna paczuszka przeznaczona przecież dla dwóch.
Orzechy, małe cukiereczki,  czekoladki M&M's, draże w czekoladzie mlecznej, migdały w białej 
- to udało mi się zaleźć. 

Paczuszki dyndają przy oknie kuchennym. Chłopcy po przebudzeniu pędzą z piskiem do kuchni, bo przecież dzieci niewiele do szczęścia potrzebują :)






Przypominam o Candy u mnie.
Pozostały 4 dni :) 
Zapraszam !

8.12.2013

DIY - bombki z wacików ?




Proste , trochę surowe dekoracje lubię najbardziej.
Bombki, kule śnieżne ... 
...moje trochę niekształtne i bardziej przypominają kwiaty, więc chyba uznam je za ozdobę całoroczną. :)
Wykonane z wacików kosmetycznych, kulek styropianowych o średnicy 6 cm i 3 cm oraz szpilek,
a pomysł podsunęła mi koleżanka.
Dziękuję :) 





Leży już u Was śnieg?
My nadal czekamy :)

Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego tygodnia!

5.12.2013

Pierwsze Candy !


Candy Świąteczne :)
Pierwsze u mnie :) 

Do wygrania książka: "Przygotowujemy święta. Świąteczne dania. Wypieki. Dekoracje."
Mnóstwo pomysłów na łatwe do wykonania, urocze dekoracje na Boże Narodzenie
z ciasta, koralików, papieru. 

Nie ma tu standardowych wigilijnych potraw, za to sporo ciekawych przepisów na świąteczne obiady, ciasta, ciasteczka... Polecam rozgrzewające napoje: poncze i herbaty . :)
+
Dwa ptaszyska uszyte i ostemplowane przeze mnie.
(Mistrzynią szycia nie jestem, dlatego uznajmy, że to książka jest główną nagrodą :) )

Regulamin:
Jedynym organizatorem konkursu jestem ja:)
Candy trwa krótko - do 17.12. - do północy.
Ogłoszenie wyniku na moim blogu - 18.12.


  • Umieścić link do tego wpisu na swoim blogu wraz z banerem umieszczonym na dole. 

  • Wszyscy Ci, którzy nie prowadzą bloga, proszeni są o udostępnienie tego wpisu na swoim Facebook'u 
  • Jeśli tego jeszcze nie zrobiliście - dodać My Full House do listy obserwowanych blogów, w bloggerze lub polubić MY FULL HOUSE na Facebook'u
  • Zgłosić chęć udziału w konkursie w komentarzu pod tym postem ;)

Losowanie i ogłoszenie zwycięzcy odbędzie się w Mikołajki,  piątek, 6. grudnia. Wyniki będą dostępne na blogu.

Serdecznie zapraszam do zabawy i... powodzenia! - See more at: http://my-full-house.blogspot.dk/2013/11/1-2-3-4-giveaway-prosto-z-danii.html?m=0#sthash.FeIYk7bF.dpuf

 Aby wziąć udział w Candy:
  • 1.Umieść link do tego wpisu wraz z banerem na swoim blogu.
  • 2. Dodaj mnie do obserwowanych.
  • 3. Zgłoś chęć udziału w konkursie umieszczając komentarz pod tym postem. 

Oto regulamin:

Jedynym organizatorem i fundatorem tego konkursu jestem ja :)

Aby wziąć udział w candy należy:


  • Umieścić link do tego wpisu na swoim blogu wraz z banerem umieszczonym na dole. 

  • Wszyscy Ci, którzy nie prowadzą bloga, proszeni są o udostępnienie tego wpisu na swoim Facebook'u 
  • Jeśli tego jeszcze nie zrobiliście - dodać My Full House do listy obserwowanych blogów, w bloggerze lub polubić MY FULL HOUSE na Facebook'u
  • Zgłosić chęć udziału w konkursie w komentarzu pod tym postem ;)

Losowanie i ogłoszenie zwycięzcy odbędzie się w Mikołajki,  piątek, 6. grudnia. Wyniki będą dostępne na blogu.

Serdecznie zapraszam do zabawy i... powodzenia! - See more at: http://my-full-house.blogspot.dk/2013/11/1-2-3-4-giveaway-prosto-z-danii.html#sthash.ZDS1mdyF.dpuf
Oto regulamin:

Jedynym organizatorem i fundatorem tego konkursu jestem ja :)

Aby wziąć udział w candy należy:


  • Umieścić link do tego wpisu na swoim blogu wraz z banerem umieszczonym na dole. 

  • Wszyscy Ci, którzy nie prowadzą bloga, proszeni są o udostępnienie tego wpisu na swoim Facebook'u 
  • Jeśli tego jeszcze nie zrobiliście - dodać My Full House do listy obserwowanych blogów, w bloggerze lub polubić MY FULL HOUSE na Facebook'u
  • Zgłosić chęć udziału w konkursie w komentarzu pod tym postem ;)

Losowanie i ogłoszenie zwycięzcy odbędzie się w Mikołajki,  piątek, 6. grudnia. Wyniki będą dostępne na blogu.

Serdecznie zapraszam do zabawy i... powodzenia! - See more at: http://my-full-house.blogspot.dk/2013/11/1-2-3-4-giveaway-prosto-z-danii.html#sthash.ZDS1mdyF.dpuf
Oto regulamin:

Jedynym organizatorem i fundatorem tego konkursu jestem ja :)

Aby wziąć udział w candy należy:


  • Umieścić link do tego wpisu na swoim blogu wraz z banerem umieszczonym na dole. 

  • Wszyscy Ci, którzy nie prowadzą bloga, proszeni są o udostępnienie tego wpisu na swoim Facebook'u 
  • Jeśli tego jeszcze nie zrobiliście - dodać My Full House do listy obserwowanych blogów, w bloggerze lub polubić MY FULL HOUSE na Facebook'u
  • Zgłosić chęć udziału w konkursie w komentarzu pod tym postem ;)

Losowanie i ogłoszenie zwycięzcy odbędzie się w Mikołajki,  piątek, 6. grudnia. Wyniki będą dostępne na blogu.

Serdecznie zapraszam do zabawy i... powodzenia! - See more at: http://my-full-house.blogspot.dk/2013/11/1-2-3-4-giveaway-prosto-z-danii.html#sthash.ZDS1mdyF.dpu


 Kilka stron z książki na zachętę : 



Szanse na wygraną spore, 
bo jak widac obserwujących jak dotąd niewielu, 
a przecież nie wszystkim nagroda przypadnie do gustu. :)


Zapraszam serdecznie
POWODZENIA !



1.12.2013

Uszyte i ostemplowane




Listopad uciekł.
Ja i moja rodzina długo będziemy pamiętali ten miesiąc 
i niestety, nie będą to miłe wspomnienia...

 Mam nadzieję, że grudzień będzie inny, ten rok szybko się skończy 
a kolejny przyniesie nam więcej spokoju i zdrowia.

Dziś trochę zaległości.
Odszyłam kilka rzeczy i nie miałam, jak dotąd, czasu aby je sfotografować.
Postanowiłam nie czekać dłużej na słońce, bo w ten sposób mogłabym sobie czekać aż do marca :)
Nawet kiedy pojawiają się dni, że kilka promieni słonecznych przedziera się przez chmury, to niestety - wybaczcie - nie myślę o tym aby chwycić za aparat, tylko zbieram szybko dzieciaki i pędzimy na spacer, aby nacieszyć się odrobiną światła.
Przepraszam więc za jakość zdjęć. Teraz niestety tak będzie:)

Przy okazji pokazuję kącik mieszkania, którego jeszcze nie fotografowałam:)
To wnęka na piętrze - pełniąca rolę tymczasowej sypialni, bo jest właściwie częścią  pokoju łobuziaków, a młodszy syn jest zbyt nieprzewidywalny abym mogła go zostawić w nocy na piętrze tylko pod opieką brata - równie zresztą nieprzewidywalnego.
Szkoda, że w miejscu na ścianie w którym widać (lub nie widać) ramki ze zdjęciami, nie ma okna. Wówczas moglibyśmy wydzielić sobie odrębną sypialnię i mielibyśmy na piętrze 2 pokoje - małe, ale fajnie doświetlone...
No, ale za ścianą jest garderoba sąsiadów ;) 

Po prawej widać fragment szafy, która mieści wszyyystko: 
co moje, mojego męża, naszych dzieci,
i dodatkowo dwie walizy i zapas pościeli, którego pewnie w ciągu najbliższych 10 lat nie zdążymy zedrzeć.
Prawie wszystko z Ikea: sofa rozkładana Beddinge, (której mąż szczerze nienawidzi i najchętniej wystrzeliłby ją w kosmos), ramki, klosz od lampy i lampka wysoka - której drugi egzemplarz mamy w pokoju na dole.
Maleńka lampka przy ścianie, to lampka nocna, którą można przyciemniać. 
Puf z Biedronki, jak widać, krąży po całym mieszkaniu.

Moje nowo-odszyte i ostęplowane ziemniakami rzeczy, to:
dwie poduchy z krzyżykami (jedna na górze, jedna na dole),
girlanda z gwiazdami (początkowo zawiesiłam je na schodach w pokoju na dole, ale chyba jednak młotek i gwoździe pójdą w ruch  i będzie tutaj - na ścianie...






 
 





i jeszcze osłonka na doniczkę (próbuję ratować i przezimować lichutką lawendę, którą przesadziłam z donicy na balkonie)  + serwetki 
na kuchennym stole.





Podkoszulkom łobuzów, też "dostało się" po stemplu :)



Przy okazji dziękuję ślicznie za materiały, 
które pozyskałam dzięki z użytkowniczce pewnego portalu wymiankowgo. 
Pechele pozdrawiam! Ostrzegałam, że nic wymyślnego nie stworzę i talentu do szycia nie mam. :)
Skoro już pozdrawiam, to:  Asos - buźka również dla Ciebie :)
I wielkie, absolutnie WIELKIE pozdrowienia dla wszystkich moich kilkunastu obserwatorów!!!
Dużo nas tu nie ma, ale każde Wasze odwiedziny są dla mnie bardzo miłe a każdy komentarz cenny.

Na koniec...mężu i bracie ...moi zakamuflowani obserwatorzy, pozdrawiam również Was.
Tutaj akurat sytuacja odwrotna..., każde Wasze odwiedziny i komentarz w 4 oczy wprawia mnie w mega- zażenowanie :)


Do następnego!
Już wkrótce:)


31.10.2013

Kobaltowe szkło.








Kolor raczej kojarzy mi się z latem.
Widziałabym go raczej we wnętrzu utrzymanym w klimacie śródziemnomorskim, 
takim jak te:

źródło fotografii



Trudno, jest u mnie...
późną jesienią :)

Dokładnie nie pamiętam kiedy te dwa kobaltowe "cosie" znalazły się u mnie.
Pomyślałam jednak o nich teraz, kiedy liście opadają 
a jutrzejsza kartka w kalendarzu wskaże datę 
1 listopada... 
.....bo (prawdopodobnie) były to znicze, (prawdopodobnie) nigdy nie użyte zgodnie ze swoim przeznaczeniem...
U mnie jako lampiony, wazony, pojemniki na różności, 
ale najbardziej podobają mi się same w sobie, jako proste, surowe dekoracje.     




Spokojnego wieczoru.