Podczas remontu straty muszą być, jak na wojnie ... rzekł mąż. W prawdzie u nas prawdziwego remontu nie było, toż to przecież tylko malowanie ... no ale, poza kijem od szczotki, który szanowny małżonek wykorzystał do osadzenia wałka malując sufit nad schodami, myślałam, że wszystko pozostałe cudem ocalało. Szkła pozostały nietknięte, stan mebli taki, w jakim pozostawiły je dzieciaki - czyli nic mnie nie zaskoczyło. Wszystko udało się doprowadzić do porządku i poustawiać na miejscu. Przy okazji odnalazło się kilka zagubionych puzzli, resoraków i 10 zł. (Będzie na nową szczotkę, akurat :) .)
Okazało się jednak, że w akcji zaginął kabel od ładowarki aparatu. Jest to dla mnie strata dotkliwa, chociaż mam nadzieję, że nie ostateczna...bo w końcu gdzieś musi tu być...
Chyba, że przypadkiem dostał się do sterty niepotrzebnych śmieci i leży sobie w zsypie...
Co ja wypisuję? Z pewnością, w takim wypadku, dotarłby już na wysypisko...
Chyba, że przypadkiem dostał się do sterty niepotrzebnych śmieci i leży sobie w zsypie...
Co ja wypisuję? Z pewnością, w takim wypadku, dotarłby już na wysypisko...
Nie mam, niestety, w zwyczaju przygotowywać sobie wpisów, czy zdjęć na zapas. Wszystko dzieje się tu spontanicznie, stąd jedyne zdjęcia, jakie pozostały na komputerze to te "zapchajdziury" - odrobina zieleni na "przydasiowym" składanym stoliku - prezencie od rodziców z poprzedniego mieszkania, który swoją pełną krasę pokazuje podczas wyjątkowych okazji, tudzież większej ilości gości.
Taka to zapchajdziura typowa, bo cóż więcej napisać...ani to żadna zmyślna kompozycja, ani nie obraz przedstawiający urodę mebla...
Miało być tymczasem zobrazowanie, udokumentowanie przebiegu losowania...
tak, więc przepraszam najmocniej, nie będę dłużej trzymała w niepewności i podam, w takim wypadku, samo imię zwyciężczyni, i nr. komentarza, który swą szczęśliwą rączką wylosował, chętny do pomcy syn.
A kubeczki wędrują do autorki komentarza nr 10.
Olu - gratuluję!!! Bardzo mi miło, że szczęśliwy los uśmiechnął się do osoby, od której spotkała mnie kiedyś uprzejmość :)
Przy okazji serdecznie Wam wszystkim dziękuję za udział w Candy, mam nadzieję że odwiedzicie mnie czasem. Bardzo się cieszę się, że poznałam Wasze blogi, tym bardziej że dotyczą nie tylko wnętrzarstwa, a piszecie i obrazujecie swoje pasje lub codzienność w tak fascynujący sposób, aż sama mam ochotę na wypróbowanie nowych rzeczy. :)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!! Pierwszy raz w życiu coś wygrałam :) No normalnie nie wierzę !!!!!! Joasiu ......ucałuj tą szczęśliwą łapkę Twojego synka !!!!!! Jak ja się cieszę na te kubeczki ...... Moje zamiłowanie do kubeczków znasz.....więc wiesz jaka to dla mnie niesamowita nagroda !!!!! No i się poryczałam.....ja tak mam .....;)
OdpowiedzUsuńNapiszę e-maila Kochana :)
Buziaki ogromniaste !!!!!
Czekam na wiadomość, tylko nie płacz mi proszę kochana, bo to idzie lawinowo :):)
UsuńGratuluję Oli wygranej!!!:) Serdeczności dla Was Dziewczyny:) Dziękuję za zabawę:) Pozdrawiam cieplutko!!:) ..i wszystkiego dobrego dla Wszystkich Uczestniczek:)
OdpowiedzUsuńJa też dziękuję! Bardzo, bardzo:)
UsuńGratulacje dla zwyciężczyni i dziękuję za zabawę :)
OdpowiedzUsuńA kabelek mam nadzieję że się znajdzie :)
No, jak to się nieładnie mówi: "ktoś" przykrył ogonem...:) No nic, walczę dalej i szukam.:) Dobrego weekendu, Aniu!
UsuńGratulacje dla Oli :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Agnieszka
Pozdrawiam również i dziękuję za udział.:)
UsuńGratulacje dla Oli :) Również dziękuję za zabawę :) Pozdrawiam i życzę Ci miłego weekendu :))
OdpowiedzUsuńJest idealnie:) Ciepło, bez pośpiechu i planów. :) Też życzę Ci udanego wypoczynku.:)
UsuńGratuluje udanego remontu :) i oczywiście nowej właścicielce kubeczków :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście poszło szybko i w miarę "bezboleśnie".:) Pozdrawiam ciepło!
Usuńgratulacje!
OdpowiedzUsuńU mnie każde malowanie kończy się tym, że czegoś później nie mogę znaleźć;) A ładowarki mają to do siebie, że ciągle gdzieś się ich szuka ;)
OdpowiedzUsuńTrudne do wytłumaczenia...ale niezwykle pocieszające jest to, że nie jestem sama;)
UsuńJa też dziękuję i będę odwiedzała Cię na pewno:) :) :)
OdpowiedzUsuńJak zielono, i tak wakacyjnie z tym słońcem na ścianie.Mnie się kwiaty nie trzymają, dobrze że mogę je chociaż na blogach oglądać.Twoje wyglądają bardzo zdrowo:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak szczerze, to do niedawna przekonywałam wszystkich, że u mnie mogą jedynie kaktusy przetrwać;) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.:)
UsuńBardzo ładne roślinne zdjęcia. Z malowaniem gdy dzieci w domu, to zawsze się coś znajduje. Gdy byłam dzieckiem podczas odstawiania szaf czy łóżek zawsze coś znajdywalismy, to jak skarbiec ;))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Tak, to odkrywanie skarbów na nowo jest nawet miłe.:) Okrzyki radości z powodu odnalezionych kawałków puzzli czy ludzików Lego - bezcenne.:)
Usuń