31.10.2014

Bez tytułu.

Nie jestem entuzjastką Halloween. Samo odwołanie się do symboliki celtyckiego obrzędu może jest zrozumiałe, ale dziś już chyba zupełnie nieczytelne?  Nieee, nie potępiam. W końcu mam dzieci i prawdopodobnie już wkrótce sama będę z nimi dobrowolnie wyszarpywać wnętrze dyni. Zresztą..., nie tylko znakiem naszych czasów jest próba oswojenia, strywializowania tego, co straszne i niepojęte. Jednak bardziej romantyczny i bliski naszemu klimatowi wydaje się zapomniany nieco zwyczaj Dziadów, tak też zawsze bardziej dla mnie przemawiające były historyczne przedstawienia Dance macabre, nieodzownie odnoszące się i równocześnie mające swe źródło w Memento mori. Bliższy memu sercu jest też, od Święta pierwszego listopada, Dzień zaduszny - będący dniem pamięci, wspomnień i obracania w dłoni pożółkłych fotografii... Nie będę więc Wam życzyła na koniec "Happy Halloween", ale spokoju, chwili zadumy i dobrych, miłych wspomnień...

P.S. Próbuję ratować (w sensie - przezimować) szczepki pelargonii z balkonu. W poprzednim roku nie udało się, więc tym bardziej zaciskam kciuki. Kwiat po prawej jest własnoręcznie posadzony przez syna na zajęciach w przedszkolu (jestem dumna), główka Lego z kącika dziecięcego, jakoś wpisała się w wszechobecny klimat... a reszta już Wam znana. :)  


7 komentarzy:

  1. Super...ja też halloween nie obchodzę ale dekorację stołu zrobiłam...też ze względu na dziecko

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie i halloween i święto zmarłych jakoś nie "podniecają", że tak się wyrażę niezbyt ładnie zważając na tematykę......ale ja święcę moich zmarłych cały rok .....myślę o nich .....wpadam do nich na cmentarz i dbam o to, by pamięć o nich była obecna.........i nigdy nie zgasła......Często palę moim (teraz już czterem) Aniołkom światełko na oknie w domu.......a ten jeden dzień w roku...kiedy to panie wyciągają futra z szaf i z ufryzowanymi głowami przechadzają się pomiędzy grobami.....jakoś mi nie leży ...... Owszem pójdę na cmentarz.....zapalę znicze.....ale czy jest to dla mnie święto.....chyba nie......A halloween to miły zwyczaj.....nie potępiam, ale i nie obchodzę.....może dla tego , że dziatwy nie mam to nie obchodzę.....ale może kiedyś .....nie wykluczam ;)...... uważam, że te dobre zwyczaje ......te nie krzywdzące nikogo....a wręcz dające zabawę....niech sobie będą....a co tam...... Ileż my innych świąt zapożyczyliśmy od obcych narodów przez wieki ......tego by nie dało się zliczyć......np. choinka na święta .....każdy ma ją w domu.....a czy to jest NASZ zwyczaj.....nie !!! , a zapożyczony od Niemca ;).....ale jakoś nikt się nie oburza na jej widok.....przecież naturalne jest to , że zwyczaje się mieszają .....przemieszczają .......a w dobie globalizacji to juz w ogóle nie ma co oponować .....bo po co ? Co to da ? Nic.....;) .....
    Buziaczki Joasiu :* Szklana Kobieto ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Olu...Przykro mi, że już tyle bliskich masz po drugiej stronie...I też jestem zdania tego, że tych o których dobrze myślimy nie można czcić tylko jeden dzień w roku.
      Chociaż do Halloween mam stosunek obojętny, to jednak mimo wszystko będę mojej dziatwie tłukła do głowy skąd to się wzięło i gdzie ta wszechobecna "hałaśliwość" ma swoje źródło, lub dlaczego niektóre kultury hałaśliwie ucztują przy grobach najbliższych...i tak samo będę tłumaczyła skąd bierze się nasza tradycja obchodzenia tego dnia i dlaczego pali się znicze na grobach zmarłych. Globalizacja globalizacją, ale myślę że jeśli przyjmuje się jakieś obce tradycje, czy zwyczaje, to warto wiedzieć skąd, dlaczego...tak samo warto pogrzebać we własnej tożsamości historycznej.:) Ściskam mocno.:) (Podoba mi się bycie szklaną;) )

      Usuń
  3. Taka tam zabawa :) Nie obchodzę halloween, choć goście dziś wieczorem mają przybyć i o dekorację stołu się pokusiłam :))) Dynki już gotowe :)
    Pozdrawiam Marta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie już po wszystkim naszła ochota na zupę dyniową;) Pozdrawiam Marto.:)

      Usuń