4.03.2014

Siekierka na kijek.


Zdarzyła Wam się kiedykolwiek zamiana przysłowiowej siekierki na kijek?

Coś w tym stylu, ostatnio, udało nam się popełnić. 
Uściślając - może nie była to siekierka na kijek..., może raczej kijek... na badylek kilka cm dłuższy?

Tak skończył się wypad do Ikea, nie pamiętam już po co - pewnie po nic ważnego, skoro już nie pamiętamy. Może tego nie było, może po obejrzeniu "na żywo" nam się nie spodobało, może w ogóle zostaliśmy oszołomieni  i oślepieni światłami przy wejściu lub zaślepieni mnogością powystawianych tam rzeczy...? Serio, nie mogłam sobie po powrocie przypomnieć po co tam pojechaliśmy i czy w ogóle coś widzieliśmy...
W każdym razie moja druga połowa, (oszołomiona, ogłuszona lub po prostu mająca serdecznie dość biegania za młodszą pociechą ") nagle stanęła przy stoliku LACK, potrząsnęła, opukała i rzuciła rzeczowo, aczkolwiek władczo: "Bierzemy, albo wracamy do domu!".
"Po co?" - zapytałam, bo LACK ciut mniejszy stał u nas akurat w pokoju...

No tak, przyznać trzeba, że nasze łobuzy nie oszczędzały stolika kawowego...
odwrócony służył za łódź, a że lekki - to bez problemu po podłodze zasuwał. Ze schodów lądowały na nim resoraki, a raz zdarzyło się - wóz strażacki (bo rakiety, biedactwa moje, nie znalazły).
Kto ma dzieci - ten wie!
Z drugiej strony - to tylko sklejka, a przecież bardziej solidny, drewniany stół kuchenny też już jest w opłakanym stanie.

Próbowałam jeszcze ostatniej deski ratunku wskazując na:

HEMNES 399 PLN
 
KLUBBO 259,99 PLN

LOVBACKEN 399 PLN

STOCKHOLM 699 PLN ( to byłyby dopiero łódki! )


Wiedziałam jednak, że nie ma o co walczyć - za dwa lata każdy z nich będzie wyglądał źle. 
Tymczasem
                                                            
zamiast: LACK 29,99 PLN
mamy: LACK 69,99 PLN
             


 TAK BYŁO -  właściwie bez różnicy :) No, przyznam, że teraz więcej kaw postawimy :)
Dajemy sobie więc dwa lata luzu, przeczekujemy kryzys i oszczędzamy...
 kto wie, może na coś bardziej finezyjnego. 



 

Do następnego! :)




15 komentarzy:

  1. :))pieknie napisane!:)
    Masz jeszcze extra miejsce pod stolikiem :)

    Z wieloma rzeczami do wymiany tez czekam az dzieci urosna:)))Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dom to w końcu nie muzeum;). Wiadomo, każdy chciałby mieć idealne wnętrza, ale niektórym musi to zabrać trochę więcej czasu. Swoboda też jest ważna;)

      Dodatkowa półka to też plus - do tej pory nie zauważałam tego faktu .:)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  2. Śliczny kadr - z nutką romantyzmu:-). Święta racja - kto ma dzieci, ten wie! Podłogi w moim poprzednim mieszkaniu były zniszczone przez Oliwię właśnie przez takie "jeżdżenie" odwróconymi meblami:-(, nie wspominając już samych mebli hehe. Też przeczekiwaliśmy, a w obecnym mieszkaniu po prostu zabraniam Oliwii tego typu dewastacji.
    Poczciwa seria Lack może nie grzeszy szczególną urodą, ale meble z tej kolekcji są praktyczne, lekkie i wbrew pozorom wytrzymałe. Poza tym, co ważne - tanie.
    I tak na koniec - też chcę ten dywan do salonu! Wnerwiają mnie tylko te kolorowe zakończenia. Wprawdzie w większej wersji już ich nie ma, ale i cena wyższa.
    Pozdrawiam. Viola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Viola:)
      Cena Lacków przekonuje - to fakt;)
      Dywan polecam serdecznie - sok marchewkowy i czekoladę już z niego ścierałam i wbrew pozorom, wszystko łatwo zeszło;) Większej jego wersji nie widziałam, ale mi akurat te kolorowości nie przeszkadzają. Nawet mi się spodobały.;)

      Usuń
  3. Ale przytulny kącik. Stolik pasuje tu idealnie. A jaki fajny dywan. Nawet cienie na ścianie zdają się być stworzone tak, by nie zburzyć koncepcji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Miło usłyszeć/przeczytać komplement;) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. LACKi są chyba nieśmiertelne;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Asiu ładny kącik wyczarowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  7. post o stolikach a rozśmieszył mnie lepiej od niejednego kabaretu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak chyba jest, że w wielu domach samo życie czasem wydaje się kabaretem, prawda? :)
      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  8. Nie ma to jak Ikeowskie przygody :D Dzieci jeszcze nie mam więc skupię się na wystroju :)) Powiem szczerze, że często zdarza mi się wpaść do Ikei tylko i wyłącznie dlatego, że dawno nie byłam...i choć ekspozycja i duperelki te same to zawsze wrócę z czymś nowym, i wspaniałym, czego urok trwa do następnych zakupów. I tu historia zatacza koło :D
    Stolik prezentuje się świetnie, zwłaszcza w połączeniu z dywanem - mi też ten wzór przypadł do gustu ale jak na razie zakończyło się na poduszce :P
    No i fotka piękna...taka przytulnie romantyczna :)
    Dzięki za udział w moim urodzinowym giveawayu! Od dziś wpadam do Ciebie częściej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ja cieszę się że odnalazłam Cię przez Twój urodzinowy wpis:) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń