Kuka wdzięczniej niż wygląda. :)
Raczej nie ulegam zachciankom dzieci, i przeważnie kiedy słyszę "Mamo kup mi!" odzywa się we przekorna matka, która chce nauczyć (choć nie udowodnić), że nie zawsze wszystko można mieć. Pewnego wieczoru jednak było bardzo duszno i starszy syn wyjątkowo długo nie mógł zasnąć. Siedział mi na kolanach, kiedy przeglądałam stronę Tchibo.
"Maaamo chciałbym to, proszę", wyszeptał kiedy zobaczył zegar, a właściwie kiedy usłyszał kukułkę.
Moja babcia też miała zegar z kukułką - taki brązowy z szyszkami, które codziennie się naciągało.
Będąc dzieckiem lubiłam słuchać głośnego tykania, a kiedy nocowałam u niej, ze wszystkich sił starałam się nie zasypiać, aby usłyszeć 12 kukań o północy.
Nie zawsze lubiłam ten zegar - kukułka potrafiła zamęczyć cierpiącą na bezsenność dwudziestolatkę.
Dostawałam ostrą reprymendę, kiedy po kryjomu zatrzymywałam wahadło zegara lub udawałam, że zapomniałam naciągnąć szyszki.
Babci nie ma już z nami, nie wiem co się stało z jej kukułką, a ja odkąd zostałam mamą, zapomniałam o bezsenności.
Widząc zachwyt w oczach dziecka .... a pewnie też przez sentyment kliknęłam,
a że akurat rabacik miałam do wykorzystania + darmową dostawę tego dnia, to szybko się usprawiedliwiłam.
Na razie zegar stoi na komodzie, bez zamontowanego wahadła i czeka na decyzję, gdzie ostatecznie zostanie powieszony.
Każde kukanie przyciąga wzrok chłopaków i mamy sukces - młodszy syn od dwóch dni zaniechał prób wyciągnięcia ptaszyska!
Zegar niestety nie ma mechanizmu - jest na baterię.
Można regulować głośność kukania, lub całkowicie je wyłączyć, a między godz. 20.00 a 8.00 kukułka śpi
i się nie wychyla.
A gdybyście chcieli posłuchać kukułki, to chyba jeszcze przez kilka dni można TUTAJ .
bajerancki jest!!
OdpowiedzUsuńSłodki :)
OdpowiedzUsuń