Trochę przewrotne.
Zdobyte w grudniu, jako ozdoby Bożonarodzeniowe.
Stanęłam przed nimi z szerokim uśmiechem, zastanawiając się na jaką właściwie okazję pasują?
Zawieszam je kilka lat później, na karniszu.
(Proszę, wybaczcie. Wiem, że sceneria robi się monotonna..., ale karnisz, jak zwykle, jako jedyny chroni moje bombko-jajka przed niszczycielskimi łapkami łobuzów.)
Starszy urwis pyta rezolutnie: "Mamusiu, co ty dziś wyprawiasz?"
"Zawieszam ozdoby kochanie" - odpowiadam i zagajam zaczepnie: "Jak myślisz, to bombki czy jajka?".
..... "Mamusiu, to światełka ...tak mi się wydaje".
ciekawe, pierwszy raz takie widze
OdpowiedzUsuń"Dziwadła", jednym słowem :)
OdpowiedzUsuń