Próbuję się oszukać, że to nic takiego...?
Zaraz po weekendzie pora, po przebytej ospie, zapaćkać czymś buzię i wyjść do ludzi. O ile ja mogłabym, a może nawet powinnam, jeszcze spokojnie poukrywać się przez kolejny tydzień, to dzieci jednak mi szkoda...bardzo szkoda.;)
Jest duszno, parno, ptaszyska hałasują, czasem coś zagrzmi a my snujemy opowieści o chmurach z nosami przy szybie...Wiadomo, że na wsi lepiej, więcej powietrza, zieleni, przyjemniejszych zapachów, bardziej wyrazistych smaków..., ale przypomniałam sobie, że przecież kiedyś lubiłam lato w mieście. Bardzo.
Zostawali Ci, którzy musieli..., lub chcieli. Zwalniało wszystko. Mniej się stresowałam za kierownicą, bo ruch na drodze zmniejszał się o połowę. Na koncertach i w galeriach sztuki było bardziej "klimatycznie", sklepy puste, a do tego ciepłe, przyjemne, długie wieczory spędzane z przyjaciółmi w parkach...
Choć od jakiegoś czasu, na tego typu rozrywki nie mogę sobie tak spontanicznie pozwolić, to pomimo spiekoty, rozgrzanego betonu, wysuszonego trawnika, nadgniłych wiśni na straganie lubię lato w mieście. Zawsze lepsze to od skrobania szyb, pośniegowego błota i zmarzniętych jabłek, a do tego depresyjnych stanów spowodowanych brakiem dostatecznej ilości naturalnego światła.
Nie wiem więc, czy tylko się pocieszam, próbuję oszukać, czy po prostu z nostalgią traktuję lato w mieście...
No, dla równowagi, zawsze można odwiedzić rodzinę na wsi.
My mamy szczęście, że możemy.:)
Życzę miłego i pogodnego weekendu!!!
Na szczęście już po chorobie :) świetnie uchwyciłaś krople na szybie :) miłego odpoczynku
OdpowiedzUsuńDziękuję. Pięknie dziękuję.:)
UsuńPiękne ujęcia kłębuchów na niebie:)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić lata w mieście, bo nigdy nie miałam możliwości sprawdzić jak to jest;) Zapewne są też tego uroki, a jakże!:)
Tak myślę, czy aby pobyt na wsi też może znudzić..?:)) No, może wtedy, gdy zachce się jakiejś odmiany, urozmaicenia...gwarności nie tylko kur:))) ..ale...jak dla mnie taka kurza gadka jest ok:) i nawet można się jakoś tam dogadać z nimi;) hi hi:))
Serdeczności cieplutkie posyłam:)
Dziękuję.:) Skoro sobie wybrałam dom w mieście, to muszę lubić.:) Przyznaję ze skruchą, że parę ładnych lat wstecz wieś mi nie wystarczała. Teraz patrzę na wszystko trochę inaczej...Buziak!
UsuńPiękne zdjęcia! Te ptaki są urocze.
OdpowiedzUsuńRównież spędzam lato w mieście. Lubię miasto, bliskość sąsiadów, sklepów... Po prostu bliskość cywilizacji. Na wieś mnie jakoś nie ciągnie, ale wyprawą promem bym nie pogardziła:-).
Ptaki oprócz tego, że ładnie wyglądają, są bardzo hałaśliwe - ale my to lubimy.
UsuńMnie zawsze ciągnęło do grupy, do stada ...i do miasta. Teraz równie bardzo cieszą mnie wyjazdy do rodziny na wieś, jak i powroty do domu.:)
Co do wyprawy - oj, też chciałabym:)
Piękne zdjęcia :))
OdpowiedzUsuńDziękuję.:)
Usuń