28.02.2014

Kicz nad kicze.




Jakiś czas temu, kiedy poszukiwałam czegokolwiek do powieszenia na ścianie nad kanapą, zapytałam dobrotliwie i odważnie moją "drugą połowę" co chciałaby tam ujrzeć?
"No jak to co?! Zachód słońca lub jelenie na rykowisku ! " - z szelmowskim uśmiechem wypalił mąż.:)

Ufff - po co w ogóle pytałam? Przewróciłam oczami i zapomniałam...
W efekcie na ścianie zawisł, mój zupełnie spontaniczny, nieprzemyślany i jakże kiczowaty zakup - wydruk na płótnie z drzewem odbijającym się w wodzie  . Tłumaczę to sobie syndromem "wicia gniazda" pod koniec mojej drugiej ciąży - ale dziś nie o tym.  

 Pisałam już, że niewątpliwym atutem, ale też wadą - z punktu widzenia matki taszczącej zakupy oraz wymęczone spacerem, marudzące dzieci wraz z ich rowerkami - jest mieszkanie na ostatnim piętrze.
Atutem nr 1: podstawowym i niezaprzeczalnym jest widok z okien. 
Kiedy w poprzedni piątek z filiżanką herbaty zasiadłam na podłodze przed oknem - westchnęłam "ajajaj", gdyż zimowe wieczory pozbawiały mnie widoków, o których zdążyłam już zapomnieć.
W piątek tylko podziwiałam. 
W sobotę chwyciłam już za aparat. 
Akcję poprowadziłam przez tydzień i ....
Tadaaaam!...
Masz mężu nie jeden a siedem zachodów słońca! 
Widok nie nad kanapą, ale lepszy - bo z niej  ...  no, może kierując wzrok lekko w prawo, doświadczysz tego "cudu natury" ;)
A do tego, każdego dnia możesz kontemplować zupełnie nowy obraz  :)

Jeleni na rykowisku pewnie też się doczekasz :) :) :)
  

dziś - piątek 28.02.2014


czwartek 27.02.2014

środa z samolotami 26.02.2014

wtorek 25.02.2014

poniedziałek 24.02.2014

niedziela 23.02.2014

sobota 22.02.2014

A Wy jakie macie widoki z okien?
Miejskie, czy wiejskie? Lubicie je czy tylko "dobrotliwie znosicie"?

Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnego weekendu!

20 komentarzy:

  1. Piękne widoki zazdroszczę :) u mnie bywa różnie jak się dobrze postaram zobaczę drzewa na tle zachodzącego słońca, jak się nie postaram okna sąsiadów :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wprost okna też mam budynek:) Tylko siedząc na kanapie ładny widok:) Czyli u mnie odwrotnie: jak się nie staram to niezły widok, a jak się postaram i chcę bezczelnie wyjrzeć przez okno, to niekoniecznie ;)

      Usuń
  2. Jakie piękne zachody słońca!!!:)
    Mój widok z okna....
    Hmmm pierwsze piętro, blok na przeciwko i okna w mieszkaniu od strony północy...
    Yyyyy... Gorzej być nie może...
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, północy Ci nie zazdroszczę, chociaż przypomnij mi się w lipcu/sierpniu przy upałach +30 stopni:)

      Usuń
  3. Zachody teraz są rzeczywiście bajeczne :)
    U mnie postawiono dosłownie pod nosem dom i zaglądamy sobie wszyscy do środka :(
    Mogę tylko pomarzyc .....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, chyba rzeczywiście mam szczęście. Mam budynki w bezpiecznej odległości:)
      Chociaż, jakby się zastanowić, to zawsze lubiłam zaglądać ukradkiem innym w okna;)

      Usuń
  4. A mnie mój obraz nad kanapą się znudził i powiesiłam duże lustro:-). Świetny post, ekstra widoczki. Wiem coś o urządzaniu mieszkania kiedy jest się w ciąży - miałam tak w poprzednim i nie wyszło mi najlepiej hehe. Kobietą targają wtedy różne, często sprzeczne emocje i chyba dlatego, coś w kwestii aranżacji musi pójść nie tak...
    A co do moich widoków z okna - są raczej typowo miejskie choć kiedy wychylę się z okna w sypialni widzę rozległe pola (zachłanna ręka dewelopera jeszcze tych terenów nie sięgnęła, ale to raczej kwestia kilku lat:-(). Taki mix bardzo mi odpowiada, lubię miejskie widoki, wieczorne światła w oknach setek sąsiadów, ruch, życie. Choć to prawda - z pierwszego piętra mam o wiele gorszy widok niż sąsiedzi mieszkający na trzecim...
    Pozdrawiam. Viola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Wydaje mi się, że niezły i całkiem zabawny artykuł można napisać o dziwnych decyzjach podejmowanych w tym szczególnym dla kobiet momencie! :)
      Mieszkałam na studiach na 7 piętrze w centrum miasta - było absolutnie pięknie i "wielkomiejsko". Dziś pewnie byłoby męcząco...ale gdybym nie miała rodziny, ciągnęłyby mnie takie widoki;)

      Usuń
    2. tak..., kiedy się ma dzieci... trzeba czasem odpocząć od zgiełku, od wszystkiego właściwie:-)

      Usuń
    3. Zgadza się. Druga kwestia to spacery...gdzie iść, aby nie musieć cały czas kurczowo trzymać łobuzów za ręce;)

      Usuń
  5. Lepsze widoki miałam w rodziców domu niż teraz po przeprowadzce kiedy to patrzę na ten właśnie dom ;) Ale nie narzekam, bo mieszkam w malutkiej miejscowości, więc gdzie się nie obrócę tam pola i lasy :) no i sarenki za oknem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uciekłam od pól i lasów, ale kto wie - może kiedyś wrócę? ;)

      Usuń
  6. Genialny pomysl:-) ja obecnie mam widok na Alpy, ale w swoim mieszkaniu w PL to z okna widze Palac Kultury:-) Oba widoki rownie mi sir podobaja. a zachody slonca to chyna wdzedzie sa piekne I jiepowtarzalne :-) pozdrawiam goraco#!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekko zazdroszczę Ci obu widoków:) Jeszcze, jakby być zachłannym do reszty - to widok na morze/ocean też przydałby się ;) Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zachody słońca z nad naszego miasta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze miasto ma na prawdę dużo uroku , więc i zachody są niezłe ;)

      Usuń
  9. Natura maluje najpiękniejsze obrazy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne widoki ..
    Zapraszam do zabawy Liebster Award:
    http://insideourhome.blogspot.com/2014/03/liebster-blog.html

    Będzie mi bardzo miło jeśli się przyłączysz.
    Pozdrawiam
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Mi jest z kolei bardzo miło, że zostałam przez Ciebie wyróżniona:)

      Usuń