A jak jest u Was z tym tematem? U mnie kiepsko..., bo wydaje mi się, że nie mam ani jednego znośnego - aktualnego. Uświadomiłam to sobie, zerkając na kawałek oblicza wyłaniającego się z górnego prawego rogu mojego bloga, a następnie robiąc porządki w folderach ze zdjęciami. A że letnie, upalne wieczory nadal długimi się wydają - przepadłam na kilka godzin. Porzuciłam bowiem laptop zakopując się następnie w stosie fotografii z lat młodzieńczych. Było tego sporo... trochę zażenowania i wstydu, przy okazji, ale jednak więcej rozbawienia i pobłażliwego uśmiechu. (Cóż, starość nadchodzi skoro widok siebie w flanelowej koszuli oversize, w czasach gdy to pojęcie nie istniało, człowiek płacze ze śmiechu, zamiast wywrócić oczy do góry i jęknąć w stronę rodzicielki dramatycznie: "matko, widziałaś i nie grzmiałaś". :) )
Od jakiegoś czasu nastąpiła zmiana - częściej jestem fotografem, a jeśli już przypadkiem wpadnę w kadr, to wyłącznie drugi plan mi się trafia. Według przyjaciółki, najlepiej mi być podejrzaną ukradkiem, schwytaną w kadr kiedy się tego nie spodziewam.;) Lepiej dla zdjęcia kiedy wzrok kieruję w dół ... i w tym miejscu lista moich "lepiej" wydłuża się ... do nieskończoności...:) W każdym razie, może wygodniej mi być w tle, bo zamiast zażenowania w oku, widać dumę z moich kilkuletnich "tematów głównych". :)
Od jakiegoś czasu nastąpiła zmiana - częściej jestem fotografem, a jeśli już przypadkiem wpadnę w kadr, to wyłącznie drugi plan mi się trafia. Według przyjaciółki, najlepiej mi być podejrzaną ukradkiem, schwytaną w kadr kiedy się tego nie spodziewam.;) Lepiej dla zdjęcia kiedy wzrok kieruję w dół ... i w tym miejscu lista moich "lepiej" wydłuża się ... do nieskończoności...:) W każdym razie, może wygodniej mi być w tle, bo zamiast zażenowania w oku, widać dumę z moich kilkuletnich "tematów głównych". :)

W poprzednim tygodniu skończyłam kolejny rok życia. Spokojnie, z uśmiechem, z lampką wina , wśród najbliższych. I życzyłabym sobie i każdemu, aby nie zapomnieć o tym, co najważniejsze, ale też chciałabym, tak bardziej egoistycznie, aby za trzydzieści, powiedzmy, lat zdarzył mi się dobry portret, np. TAKI. Tymczasem zdjęcie w górnym prawym rogu mojego bloga nie zmienia się.;)
Dzisiejsza oprawa graficzna... - niezbyt to odkrywcze i niezbyt atrakcyjne - zdjęcia zdjęć, na coraz bardziej lubianym przeze mnie tle, czyli - zielonkawym, omszałym betonie na balkonie. Jeszcze rok temu marudziałam aby go pokryć drewnem, bądź glazurą. Dziś mam nadzieję, że ten temat został zapomniany...
Kochana, zatem wszystkiego co najpiękniejsze w tydzień po urodzinach:) niechaj się w Twoim życiu układa po Twojej dobrej myśli, niechaj radości goszczą w nim częściej niż smutki ..i niech akceptacja siebie i czasu stanie się przyjemnością:))
OdpowiedzUsuńTło do zdjęć wspaniałe!! Kiedyś tez miałam taki meszek na balkonie, ale rodzinka przykryła dechami;) ..i teraz mi o tym mchu przypomniałaś, dziękuję:)
Pozdrawiam z Serca:)
Dziękuję Kamilo za przepiękne życzenia.:)
UsuńZażenowanie i wstyd to nieodłączny stan w sentymentalnych powrotach do przeszłości, świetnie znam ten gorzkawy smaczek :) wszystkiego najlepszego Joasiu!
OdpowiedzUsuńSmaczek, na szczęście, wyrafinowany;)
UsuńI ja nie mam... Ilekroć próbuję zrobić coś aktualnego, na widok siebie na zdjęciu myślę "nie znam jej". Dlatego i u mnie blogowe zdjęcie zostaje bez zmian, mimo radykalnego ścięcia włosów kilka dni temu ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszego! I świetnego portretu za trzydzieści lat :)
Gratuluję odważnej, radykalnej decyzji.:)
UsuńDziękuję i oby mi się spełniło.;)
No to ja Ci życzę z całego serca aby Ci się trafił taki piękny portret :) Wszystkiego najlepszego Asiu :)
OdpowiedzUsuńZaciskam kciuki i zaczynam hodowlę uroczych zmarszczek.:) ;) Dziękuję i pozdrawiam.:)
UsuńWspaniały blog! Mogę zaprosić Cię tutaj? - dekordia.pl/najlepsze_blogi
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie. :)
Usuń